Cześć nazywam się Renesmee Carlie Cullen ale rodzinka i znajomi mówią mi Nessie teraz opiszę pierwsze chwile swojego życia. Obecnie mam 4 lata ale wyglądam na 15 ponieważ jestem hybrydą wampira to znaczy mam trochę w sobie z człowieka i trochę z wampira. Dziadek Carlisle dwa razy dziennie robi mi jakieś pomiary. No dobra zacznę od porodu bo w tedy też już wszystko czułam i rozumiałam.
Więc to się zaczęło jak złamałam mojej mamie kręgosłup nie miałam miejsca już w brzuchu więc musiałam jakoś miejsce sobie robić czułam jak tata rozrywa zębami mamy brzuch nie chciałam jej robić krzywdy ale nie miałam tam miejsca i zaczęłam się dusić i musiałam się przegryźć przez mamy brzuch. Słyszałam jeszcze że tata nie był sam w pokoju ten ktoś reanimował mamę ona umierała. Nie chciałam tego ale w tym momencie ktoś mnie wyciągnął.
-Renesmee. - Tylko tyle usłyszałam nic nie widziałam bo oślepiało mnie światło z lampy nad łóżkiem szpitalnym na którym leżała mama.
-Edwardzie... daj mi ją. - Usłyszałam lekkie chrypienie i zobaczyłam mamę chciałam iść do niej. Tata mnie lekko położył na jej ramieniu a chwilę potem poczułam zapach jej krwi i zatopiłam ząbki w jej szyi. Ktoś mnie zabrał od mamy ja chce do mamy. Zaczęłam płakać wzięła mnie ciocia Rosalie siedziałam z nią przy kominku i powoli zaczęłam widzieć na oczy przyłożyłam cioci rączkę do policzka i zapytałam "Gdzie jest mama?"
-Nie wiem kochanie.
Tylko tyle odpowiedziała bo po chwili usłyszałyśmy głuche stuknięcie jak by ktoś upadł odwróciłyśmy się i zobaczyłam chłopaka miał czarne włosy był wysoki umięśniony i miał ciemną karnację.
-Jacob co ty tu robisz?
-Nie... nie... Bella mnie zabije, Boże czemu Renesmee.
-Ej co się stało?
-Niech ci Edward powie.
W tym momencie podniosłam głowę do góry i zobaczyłam tatę i odrazu wyciągnęłam do niego rączki.
-Edwardzie. Córka chyba chcę do ciebie.
-Nie przy Renesmee. Hej królewno.
I tak samo jak ciocię zapytałam tatę.
-O moja córeczka ma dar. Ale za kilka dni mama będzie z powrotem.
I znowu mu pokazałam mamę i z pytaniem "Czy będzie tak wyglądać?"
-Nie słońce będzie piękniejsza i silniejsza. Chyba chcesz spać?
No i poszłam spać i tak mniej więcej minął tydzień bo mama obudziła się dwa dni po moim urodzeniu ale dla bezpieczeństwa trzymali ją z dala ode mnie a ja siedziałam cały czas z Jakiem i go gryzłam to było dość zabawne bo w moich ząbkach nie ma jadu więc się sam uzdrawia bo jest wilkiem. I w końcu nastał dzień mojego spotkania z mamą. Wszyscy chodzili tacy spięci a najbardziej mój Jacob normalnie się trząsł.
-Jake opanuj się chyba nie chcesz mieć takiego samego scenariusza co Sam i Emily. - Powiedział mój tato i odrazu się uspokoił. Chodziłam tak z nim po pokoju aż dał mnie Rosalie a on gdzieś poszedł... Zaczęłam płakać bo nikt nie chciał mi nic powiedzieć ani mamy jeszcze nie było po chwili usłyszałam:
-Bello nie musisz się bać jesteśmy przy tobie.
-Wiem.
Odwróciłam się i zobaczyłam Jaspera Tate i Mamę? Wyglądała inaczej była piękna położyłam dłoń na policzku Rose i powiedziałam "Chce do mamy".
-Czego ona chce? - zapytał ze strachem tata.
-Belli oczywiście. - uśmiechnęłam się do mamy i odrazu wyciągnęłam do niej rączki. Jak mnie wzięła to pokazałam jej moje wspomnienia związane z nią.
-Co to było? - spytała się mama po tym jak jej pokazałam moje wspomnienia
-A co ci pokazała?
-To ona mi pokazała? Ale jak?
-Jak ja czytam w myślach... Jak Alice przewiduje przyszłość. Ma dar. - tata powiedział a za chwile odezwał się Jacob.
-Może na dziś koniec tych eksperymentów?
-Jake dobrze jej idzie.
-Chyba wolimy nie ryzykować? - Chłopak był coraz bardziej rozdrażniony
-Hej co jest? - i teraz się mama wtrąciła
-Bella spokojnie...
-Edwardzie weź Renesmee i idź stąd nie chcę cię skrzywdzić.
-Bella...
-Co?
-No bo wiesz wilki tak mają... - Nie, nie chcę żeby mama coś zrobiła mojemu wilkowi i przestałam patrzeć schowałam głowę w ramieniu taty
-Co mają!
I teraz już nic nie słyszałam bo wyszli na pole ale widziałam że mama się na Jacoba rzuciła a nie wiem dlaczego...